Rollercoaster...
W dzisiejszą niedzielę rozegraliśmy pierwszą kolejkę w nowym sezonie. Nasz zespół podejmował Beskid Równe. Mecz zakończył się wynikiem 4 do 4. Bramki dla naszego zespołu strzelili: Łukasz Gurgacz x2, Szymon Fiejdasz oraz Piotrek Wojtowicz.
Do sezonu przystępujemy w innym stanie kadrowym. Brakowało kilku podstawowych zawodników w porównaniu z poprzednim sezonem. Kacper przeszedł do Startu Rymanów, Kamil do Iskry Przysietnica, Michał Rogoz rozstał się z klubem definitywnym transferem przechodząc do Iskry Iskrzynia. Łącznie można jeszcze wymienić czterech czy pięciu graczy, którzy wyjechali za granice do pracy, na wczasy lub nadal leczą stare kontuzje.
Mecz rozpoczął się z opóźnieniem 15-minutowym. Od samego początku meczu próbowaliśmy grać piłką, skrupulatnie tworzyć każdą akcję od linii obrony. Początek meczu był niemrawy w naszym wykonaniu, czego efektem była strata bramki w 10 minucie. Po długim wyrzucie piłki z autu, piłka zakotłowała się na około 8 metrze pola karnego, lepiej w tej sytuacji odnalazł się zawodnik gości i płaskim strzałem umieszcza piłkę tuż obok słupka. Dwie minuty później odpowiadamy najlepiej jak to jest możliwe. Po szybkim rozegraniu piłki z rzutu walnego, Łukasz zagrywa piłkę za obrońców do Szymka Fiejdasza, ten ogrywa jednego z obrońców i strzałem po krótkim słupku umieszcza piłkę w bramce. Wynik 1:1. Niestety po chwili goście znów wyszli na prowadzenie. Długa piłka za plecy naszych obrońców, napastnik dopadł do piłki i przelobował wychodzącego Sławka. W pierwszej połowie mieliśmy co najmniej trzy dogodne sytuacje do wyrównania. Wydaje się, że najlepszą miał Bartek, który dopadł do odbitej piłki na około 7 metrze i miał przed sobą całą bramkę. Oddał mocny strzał tuż pod poprzeczką, jednak piłka zmierzała prosto w bramkarza, który bez problemu zdołał obronić strzał. Blisko zdobycia bramki był również Piotrek Wojtowicz, który oddał strzał z narożnika pola karnego, jednak piłkę z linii wybił obrońca. Piotrek znalazł się również w dwóch sytuacjach, gdzie strzałem głową mógł wpisać się na listę strzelców. W pierwszej sytuacji nie spodziewał się, że piłka nie zostanie przecięta przez obrońców i oddał instynktowny strzał, jednak niecelny, w drugiej sytuacji można powiedzieć paradą życia podpisał się bramkarz Beskidu i obronił jego strzał. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gości.
Druga połowa zaczyna się idealnie. Szybkie rozegranie rzutu wolnego do Łukasza Gurgacza, który podholował piłkę do szesnastki. Oddał mocny strzał lewą nogą i na tyle celny, że wylądowała w bramce. Wynik 2:2. Z każdą minutą tworzyliśmy coraz więcej okazji. Jednak to zespół z Równego zdobył kolejną bramkę. Zagranie piłki ze środka boiska do wychodzącego na wolne pole napastnika. Każdy uczestnik meczu był pewien, że sędzia podniesie chorągiewkę, jednak tak nie było. Napastnik dopadł do piłki, dośrodkował na 7 metr do swojego kolegi i tak strzałem z pierwszej piłki zdobywa gola. Nostalgia w naszych szeregach, bo wydaje się, że straciliśmy niesłuszną bramkę. Kilka minut później ponownie doprowadzamy do remisu, po świetniej indywidualnej akcji Piotrek Wojtowicz umieszcza piłkę w siatce. Wynik 3:3. Goście mieli idealną sytuacje do kolejnej zmiany wyniku. Po fatalnym błędzie naszej obrony, dwóch napastników wyszło na Sławka. Na nasze szczęście jeden z nich chciał wykończyć to samemu i zamiast podać do kolegi, oddał niecelny strzał. Niewykorzystane sytuacje się mszczą, chwile później Piotrek został sfaulowany w polu karnym i sędzia nie miał wątpliwości by wskazać na wapno. Do piłki podszedł Łukasz i zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu. Wynik 4:3. Mieliśmy kolejne okazje do podwyższenia rezultatu. I tak, m.in. Rafał otrzymał podanie od Bartka, oddał strzał po ziemi, jednak świetnie zachował się bramkarz i obronił strzał. Inną wartą wspomnienia okazję miał Piotrek, który ograł dwóch zawodników Beskidu w polu karnym i miał tylko bramkarza przed sobą. Uderzył mocno i na wysokości, na której bramkarz bez problemu zdołał zbić strzał na rzut rożny. Niestety stało się najgorsze, nie potrafiliśmy dowieść wywalczonego wyniku do końca meczu. Powtórzyła się sytuacja z trzeciej straconej przez nasz zespół bramki. Podanie do napastnika, który według wielu był na spalonym, dośrodkował do 5 metr i jego kolega umieścił głową piłkę w siatce. Wynik 4:4, do końca meczu nic więcej się nie zmieniło.
Mecz zacięty, pełen wrażeń, jednak musimy podzielić się punktami z rywalem. Trzeba wciągnąć wnioski z tego meczu, przede wszystkim poszczególne formacje muszą zacząć ze sobą więcej współpracować. Brakowało wspólnego ogrania, jednak to wszystko miejmy nadzieję, że przyjdzie z każdym kolejnym meczem. Za tydzień gramy ponownie na swoim stadionie i będziemy podejmować drużynę z Pustyn. Mecz o godzinie 13:00. Zapraszamy wszystkich sympatyków do wspierania naszego zespołu.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.